cytat numeru |
|
Logowanie
ZHR a religia katolicka - zapis dyskusji |
![]() |
W
nawi±zaniu do tego artyku³u rozegra³a siê najciekawsza i najbardziej
merytoryczna dyskusja na forum POBUDKI. Poni¿ej, w stanie prawie nie
przetworzonym prezentujê, czê¶ciowo usystematyzowane w±tki owej
dyskusji. Autorami, którym za udzia³ bardzo dziêkujê byli: Aga Le¶ny,
Borowy Duch, calva, Go¶ka, Janek, Jula, kohub, Lech NajbaueR, Maciej
Albinowski, Maki, marciolas, marek kamecki, Mariusz Ziêba, Misiek,
Pawe³ Rozdzestwienski, psina, Storczyk, tomasz bracha, Zuzanna Radzik.
Ogólna uwaga po lekturze jest raczej oczywista i ma³o odkrywcza: ciê¿ar
odpowiedzialno¶ci za wychowanie religijne (tak jak i ka¿de inne) w
dru¿ynie spada na dru¿ynowego. Wymaga to wiedzy, a przede wszystkim
zrozumienia z³o¿ono¶ci problemów, na które mo¿na siê natkn±æ.
Organizacja winna dru¿ynowemu w tym pomagaæ. Na pewno stara siê, choæ
opinie co do efektów s± tu ró¿ne. Mo¿e zaanga¿owanie przytoczonych
poni¿ej dyskutantów w tym pomo¿ê ? Kto wie.
O tek¶cie Tomasza:Najlepszy fragment w tek¶cie Strzembosza: {(...)ZHR w swojej pracy wychowawczej i spo³ecznej opiera siê na etyce chrze¶cijañskiej (etyce mi³o¶ci bli¼niego), która k³adzie nacisk na równo¶æ i braterstwo wszystkich ludzi, na ich g³êboko pojêt± blisko¶æ i wie¼, potrzebê wzajemnej, czynnej solidarno¶ci i pomocy(...)} proponujê wrzuciæ od razu jako zmianê do statutu - prosta wyk³adnie fundamentów zhr. Nie jaki¶ tam zakon aposto³ów, tylko mi³o¶æ bli¼niego, nie buta i pycha ale skromno¶æ i s³u¿ebno¶æ. (calva) Bardzo m±dry tekst. Powinien byæ wydrukowany w wielkim formacie i zawieszony w czasie zjazdu na plecami prezydium, ¿eby ka¿dy móg³ go przeczytaæ i dokonaæ w³a¶ciwego wyboru. Na fundusz druku deklarujê 100 z³otych. Komu wp³aciæ? (phm. LecH NajbaueR) Ja te¿ my¶lê, ze jest fenomenalny. Jest w³a¶nie taki, jaki by³ "mój ZHR" gdy zosta³am dru¿ynow±. (Aga Le¶ny) Tekst Strzembosza piêkny, tak zawsze wyobra¿a³am sobie relacje ZHR - Ko¶ció³. (Zuzanna Radzik) Religijno¶æ w praktyce ZHR - opinie: Miejsce wychowania religijnego w ZHR rodzi ró¿ne skojarzenia: Na przyk³ad zas³yszane okre¶lenie Zwi±zek Harcerstwa Religijnego, które mia³o raczej pejoratywny wyd¼wiêk i powodowa³o ¿e czê¶æ rodziców nie chcia³a wys³aæ swoich dzieci na obóz w obawie przed religijn± indoktrynacj±. (Storczyk) wychowanie religijne jest traktowane w du¿ym stopniu jako element PR (marek kamecki) Natomiast gdy s³yszê o takich zawierzeniach [zawierzenie ZHR Matce Bo¿ej] to odnoszê wra¿enie ze spora czê¶æ instruktorów i harcerzy odbierze je jako piêkn± deklaracjê, za to nie dopatrzy siê w niej ¿adnej tre¶ci (ot "góra "lubi sobie pogadaæ) i nie prze³o¿y tego na codzienna pracê . Podobnie jak czytam w pozjazdowych materia³ach "o prowadzeniu do Zbawienia" czy "spinkach miedzy metod± a ¯yciem Wiecznym "to czêsto nie wiem czy ¶miaæ siê z ca³ej tej pompy czy p³akaæ nad skutkami bo takie teksty oprócz tego ze kszta³tuj± wasz (nasz?) obraz jako ¶rednio atrakcyjnej umundurowanej oazy to tak¿e prowokuj± ró¿nych geniuszy do robienia g³upot (tu polecam nieocenion± intermetow± encyklopediê Marcina Niewa³dy albo uzale¿nianie zdobycia stopnia od znajomo¶ci Papieskich encyklik) nie daj±c ludziom pracuj±cym z dru¿ynami ¿adnych sensownych wskazówek. (tomasz bracha) Otó¿ s± tacy instruktorzy (instruktorzy?), którzy zamiast trudnych i ryzykowanych metod oddzia³ywania przez przyk³ad osobisty i wychowanie w dzia³aniu, a nie w gadaniu, próbuj± i¶æ na skróty. Wydaje im siê, ¿e je¶li wpisz± w wymagania stopni, ¿e harcerz powinien byæ religijny, to bêdzie. No przecie¿ go z tego rozliczaj±, gdy komisja stopni go z tej religijno¶ci odpytuje. A je¶li og³osz±, ¿e zawierzaj± ZHR opiece Matki Boskiej, to ZHR bêdzie lepszy. Pewnie wiêkszo¶æ z Was zgodzi siê z tym, ¿e takie dzia³ania s± nieskuteczne. Ale ja jestem przekonany, ¿e one s± skuteczne, ale odwrotnie. Odwrotnie, bo zamiast ludzi prze¿ywaj±cych religijno¶æ, kszta³tujemy ludzi, którzy siê z ni± afiszuj±, i/albo sprowadzaj± do form i gadaniny. Zamiast ludzi poszukuj±cych prawdy, kszta³tujemy ludzi znaj±cych prawdê i wal±cych ni± innych po g³owach. Zamiast ludzi porz±dnych kszta³tujemy hipokrytów. Spójrzcie na tych, którzy najg³o¶niej instrumentalizuj± religiê, zarówno w partyjnej polityce, jak i w tej naszej zhr-owskiej. Czy to s± porz±dni, uczciwi, szanuj±cy innych ludzie? Przyznam, ¿e trochê siê bojê janczarów rewolucji moralnej, którzy wychodz± z ZHR (albo, co gorsza, tkwi± w nim nadal) z poczuciem moralnej wy¿szo¶ci nad innymi, mocnym postanowieniem wp³ywania na rzeczywisto¶æ i przekonaniem, ¿e dla ich ¶wiêtego celu ka¿dy ¶rodek jest ok. Ale ci m³odzi aktywi¶ci obecnego ZHR, którzy g³o¶no i z ca³ym przekonaniem walcz± o jego "chrystianizacjê", s± tego¿ ZHR wychowankami. Ich sposób my¶lenia nie spad³ na nich z kosmosu, ale rozwija³ siê w trakcie ró¿nych oddzia³ywañ formacyjnych. Chcesz wiedzieæ, co warte jest drzewo i jego korzenie? Spójrz na owoce. (Mariusz Ziêba) Podzia³ ról w wychowaniu religijnym: ewangelizacja w dru¿ynie harcerskiej: Dla mnie najwa¿niejsza jest dusza ch³opca, nie cokolwiek innego... . To my jako harcerze - chrze¶cijanie mamy dbaæ o ich dusze, o ich ¿ycie (w 4. punkcie statutu jest równie¿ o tym, ¿e instruktor jest chrze¶cijaninem). Prawda jest taka, ¿e zmieniaæ swój charakter mo¿emy tylko z pomoc± Boga (ja bardzo mocno do¶wiadczam Jego pomocy przy pracy nad sob±), bo chrze¶cijañstwo wyznacza nam rysy naszego charakteru!! (marciolas) Na pocz. lat 90-tych bra³em udzia³ w spotkaniu z kard. Gulbinowiczem - taka przyjacielska rozmowa instruktorów ZHR z do¶wiadczonym biskupem... . No i pad³a kwestia ewangelizacji harcerzy w dru¿ynach i co ks. bp. Gulbinowicz powiedzia³: zostawcie te kwestie w rêkach osób przygotowanych do prowadzenia formacji religijnej. Jest naprawdê zatrzêsienie organizacji, które maj± nadzór i zezwolenie Ko¶cio³a na ten rodzaj pracy z m³odzie¿± i tam m³odzie¿ mo¿e siê rozwijaæ. Niech Wasi dru¿ynowi bêd± przyk³adem katolika a to bêdzie najlepsz± rzecz± jak± mo¿ecie zrobiæ. (marek kamecki) Oczywi¶cie im harcerz jest starszy tym mocniej powinien byæ akcentowany ¶wiadomy i kontrolowany rozwój wiary, ale sorry - nie przez dru¿ynowego. Do tego powo³ani i przygotowani s± w Ko¶ciele odpowiedni ludzie i instytucje. Rozumiem jednak, ¿e w odró¿nieniu od Zawiszaków nasze harcerstwo zajmuje siê raczej kszta³towaniem charakterów-po to powsta³ skauting, taki jest jego cel i zadanie. (marek kamecki) czy my ( jako dru¿ynowi) jeste¶my przygotowani do prowadzenia formacji religijnej i czy mamy do tego prawo. Harcerstwo powinno zaj±æ siê kszta³towaniem charakteru, a nie zastêpowaæ Ko¶ció³, rodzinê czy szko³ê. (marek kamecki) To mo¿e np. samarytanki te¿ nie uczmy... nie jeste¶my (w wiêkszo¶ci) osobami kompetentnymi. (Janek) 1.naszym celem jest wychowanie chrze¶cijanina - konkretnie w jego wyznaniu, a nie chrze¶cijanina w ogóle, bo czego¶ takiego nie ma. W uproszczeniu ze wzgl. na statystykê pomówmy o katolikach. W katolicyzmie tym wzorcem jest ¶wiêty , a wiêc cz³owiek ¿yj±cy BLISKO Boga. 2.Osob±, która prowadzi ma³ego ch³opca do Boga jest u nas dru¿ynowy(nie kapelan, duszpasterz, hufcowy, naczelnik, kph...) 3.Dru¿ynowy dokonuje tego PRZEDE WSZYSTKIM swoim przyk³adem bowiem uczestniczy z harcerzami w tworzonych przez siebie sytuacjach na równych zasadach i musi dokonywaæ wyborów tak jak oni. 4.Przyk³ad dru¿ynowego pokazuje ch³opcom sylwetkê chrze¶cijanina (vide: katolika) - jaka jest wiara dru¿ynowego taka bêdzie jego harcerzy. (nie myliæ wiary z manifestacj± wiary) UWAGI: a. materia jest delikatna i niewymierna - nie twórzmy narzêdzi oceny poziomu wiary (regulaminy, stopnie, akcje) b. musimy zaufaæ dru¿ynowym w ka¿dym temacie a w tym szczególnie i raczej zachêcaæ ich ni¿ rozkazywaæ. Ka¿da dru¿yna jest i bêdzie inna-jeden dru¿ynowy bêdzie bardziej inny mniej... c. w zwi±zku z tym, ¿e harcerstwo kszta³tuje charakter to obszar naszego zainteresowania dotyczy g³ównie postawy wynikaj±cej z wiary a nie samej wiary (marek kamecki) "Musimy zaufaæ dru¿ynowemu", ¿e w potrzebie i zgodnie ze swoim chrze¶cijañskim sumieniem czasem ZLEKCEWA¯Y OBOWI¡ZEK ci±¿±cy na nim wedle regulaminów, pisanych gdzie¶ w oderwaniu od ¿ycia. W tym przypadku duchowego. A je¶li odczuje konflikt miêdzy swym sumieniem, swoim rozumieniem wiary, a regulaminem - niech zwróci siê do fachowca, zaufanego kap³ana, nie do prze³o¿onego w ZHR. Dok³adnie tak samo, jak z przywo³ywanym ju¿ parê razy przyk³adem z samarytanki: jak leczyæ chorego harcerza, o to nalezy pytaæ lekarza, nie komendanta chor±gwi.(KOHUB) To jest w³a¶nie istota naszej metody, ¿e my PODEJMUJEMY RYZYKO , ¿e harcerz jednak dokona nie tego wyboru o który nam chodzi. Znaczy to , ¿e albo dru¿ynowy nie daje zbyt wyrazistego przyk³adu, albo sytuacja przeros³a ch³opca, czyli by³a ¼le dobrana. Tworzenie systemu kar i nagród czy systemów weryfikuj±cych np poziom wiary to ju¿ za daleko-to po prostu nie nasza metoda. (marek kamecki) Nie odsy³a³abym swoich harcerek w poszukiwaniu religijnej formacji tylko do ruchów ko¶cielnych. Nie zast±pimy ich osobie, która szuka bardzo g³êbokiej formacji, ale s± tacy, którzy w ¿adnym z powszechnie dostêpnych siê nie odnajduj±, potrzebuj± czego¶ mniej totalnego. Ot tak po prostu, ¿eby wiedzieæ o co chodzi we Mszy, albo znaæ choæ trochê Pismo ¦wiête. (Zuzanna Radzik) najwa¿niejszy przyk³ad dru¿ynowego W Ko¶ciele Powszechnym istnieje bardzo wiele ró¿nych duchowo¶ci i nie mo¿emy zak³adaæ, ¿e wszyscy dru¿ynowi bêd± reagowaæ na jeden konkretny. Jest duchowo¶æ franciszkañska i dominikañska, jest duchowo¶æ ruchów odnowy i jezuicka szko³a pracy duchowej , jest ogromna ró¿norodno¶æ. Musimy pozwoliæ na to , ¿eby ka¿dy dru¿ynowy prowadzi³ swoich harcerzy swoj± w³asn± drog± do Boga. Nie mamy duchowo¶ci harcerskiej i nie udawajmy, ¿e jest inaczej. Nie mamy duchowo¶ci harcerskiej i nie twórzmy jej na si³ê, bo powo³ani jeste¶my do innych zadañ. Skoncentrujmy siê na tym , ¿eby prowadziæ ch³opców do Boga w³asnym przyk³adem, w³asnym ¿yciem a nie regu³±, nie regulaminem, nie fasad±. (marek kamecki) Jednym z problemów , które postrzegam w naszym ZHR jest w³a¶nie to, ¿e sugeruje siê instruktorom prowadzenie formacji religijnej nie daj±c im do tego przygotowania i narzêdzi metodycznych. Je¿eli pozostawiliby¶my temat na poziomie oddzia³ywania przyk³adem dru¿ynowego i skoncentrowali na ich ewangelizacji- uzyskaliby¶my du¿e lepsze efekty i jako¶ciowe i ilo¶ciowe w Zwi±zku. (marek kamecki) Osobi¶cie nie mam dylematów polegaj±cych na tym , ¿e wywieram presjê na ch³opców w dru¿ynie w kierunku chrze¶cijañskim (patrz Storczyk). Nie ma czego¶ takiego jak pró¿nia w systemie warto¶ci - ch³opiec nie jest w sytuacji wolnego wyboru takiej czy innej aksjologii - on jest pod sta³± presj± mediów, ¶rodowiska, innych grup i nie da siê stworzyæ systemu wychowania który bêdzie neutralny. Teza , ¿e nie mamy prawa "wychowywaæ" rel. bardziej ni¿ dzieje siê to w rodzinach harcerzy jest nie do obrony - wiêkszo¶æ polskich rodzin mimo, ¿e nominalnie katolicka traktuje swoj± wiarê jedynie w kategoriach kulturowych- szopka , pisanki , karp i w niedzielê do ko¶cio³a (celowo napisa³em ko¶cio³a a nie Ko¶cio³a, bo ludzie w wiêkszo¶ci tak to traktuj±) S± te¿ rodziny w których w ogóle nie ma Boga i nie poprzez ¶wiadomy wybór i przemy¶lane decyzje, tylko tak po prostu przez bylejako¶æ. Czy tzn. ¿e nie mam daæ takiemu ch³opcu szansy poznania Boga? - absurd. (marek kamecki) Przede wszystkim jednak musi panowaæ (prawdziwe) przekonanie o tym, ¿e postêpowanie dru¿ynowego jest NATURALNE - w przywi±zaniu do zasad niczym nie odbiegaj±ce od pozazbiórkowego, czy pozaobozowego ¿ycia. Uwa¿am, ¿e dru¿ynowy powinien przede wszystkim dawaæ przyk³ad ¿ycia chrze¶cijañskiego (z tym siê chyba wszyscy zgadzamy), ale nie uwa¿am, ¿e na tym ma siê koñczyæ jego rola, je¶li chodzi o wychowanie religijne. Powinien oczywi¶cie mieæ do pomocy kapelana, który jest odpowiedzialny, za ca³o¶ciowe wychowanie religijne dru¿yny, ale przecie¿ jest wiele "ma³ych" (nie koniecznie ma³o znacz±cych) elementów (form pracy), które spokojnie mo¿e sam wprowadzaæ w ¿ycie dru¿yny, jak np.: konkretne zadania w próbach na ni¿szych stopniach (m³odzik, wywiadowca), systematyczne wspólne modlitwy dla chêtnych (oczywi¶cie z wyczuciem) itp. (Janek) a. … b. Dru¿ynowy prowadzi ch³opców przez sytuacje swoim przyk³adem (prycza, higiena, sprawno¶æ fizyczna, czytanie Pisma, punktualno¶æ, przystêpowanie do sakramentów, opanowanie, pogoda ducha, codzienny dobry uczynek itd) i w wiêkszo¶ci to wystarcza- nie jest potrzebne "omawianie" punktualno¶ci, przykazañ, mi³o¶ci bli¼niego, szanowania przyrody czy kochania ojczyzny. c. co jaki¶ czas mog± pojawiæ siê potrzeby lub problemy wymagaj±ce pomocy duszpasterza, o któr± zawsze dru¿ynowy mo¿e poprosiæ i zawsze j± dostanie. d. o ile wynika to z programu (np na obozie, weekendowa wêdrówka) dru¿ynowy "organizuje" ¿ycie religijne w dru¿ynie- np Msza ¶w. w lesie o ¶wicie z mo¿liwo¶ci± wcze¶niejszego przyst±pienia do sakramentu pokuty e. organizacja ¿ycia religijnego (jw) musi braæ pod uwagê potrzeby i uczucia innowierców je¿eli takowych mamy w dru¿ynie. ( jeden z moich zastêpowych a potem dru¿ynowych w szczepie by³ ewangelikiem i nigdy przez ok 10 lat naszej wspólnej dzia³alno¶ci nie mia³ faktu ¿aden zgrzyt-nawet jak na obozie pracy ZZ niedzielê ch³opcy rozpoczynali has³em katolicy do Ko¶cio³a-heretycy do garów, "Sówa" odpowiada³ papi¶ci na sabat - reformi¶ci do dobrych uczynków- oczywi¶cie wszystko w ¿artach) (marek kamecki) Uwa¿am, ¿e nie mo¿na ograniczyæ dru¿ynowego tylko do dawania przyk³adu (w kwestii wiary). Równie¿, mo¿na z nim rozmawiaæ, zachêcaæ go, dawaæ mu ró¿ne pomys³y i wskazówki, ale nie ograniczaæ ¿ycia religijnego dru¿yny sztywnym regulaminem. Tutaj trzeba siê trochê zdaæ na wyczucie dru¿ynowego. Napisa³em "trochê" bo ma przecie¿ duszpasterza do pomocy. Jednak przegiêciem w drug± stronê by³aby moim zdaniem postawa dru¿ynowego "tolerancyjnego", który nie wprowadza ¿adnych form religijnych tylko dlatego, ¿eby nie naraziæ siê przypadkiem, na jak±¶ niechêæ harcerzy z dru¿yny. Wielu jest takich, którzy wykorzystuj± obecn± modê na "tolerancjê" i np. nie pójd± (chocia¿ s± chrze¶cijanami) na Mszê ¶w. tylko z powodu lenistwa, zas³aniaj±c siê "tolerancyjnymi" przyczynami. Z takim harcerzem trzeba porozmawiaæ i wybadaæ, je¶li to jest kwestia lenistwa to lekkie przymuszenie moim zdaniem nie bêdzie tutaj z³e, aczkolwiek nie uwa¿am, ¿e do wszytkich elementów religijnych mo¿na przymuszaæ. (Janek) trzeba utrzymywaæ równowagê pomiêdzy ró¿nymi obszarami wychowania; Ksi±dz w "systemie" powinien mieæ miejsce doradcze. Dru¿ynowy prowadzi pracê wychowawcz± na któr± sk³adaj± siê ró¿ne elementy metody w tym wychowanie religijne (w zakresie jaki Dru¿ynowy uwa¿a za stosowne) je¶li ma problem z tym wychowaniem lub ma problem z którym¶ harcerzy w kwestii religii ma dwie drogi : 1. rozmawia z rodzicami ch³opca/dziewczynki 2. udaje siê do ksiêdza (kapelana harcerskiego) po poradê lub prosi o pomoc bezpo¶redni± (Maki) Moim zdaniem metoda harcerska nie mo¿e byæ zachwiana w ¿adn± stronê, nie mo¿e byæ tak ze istot± pracy harcerskiej jest religia, ale nie mo¿e byæ te¿ tak, ¿e wychowania religijnego nie bêdzie w ogóle.. Ca³a metoda wychowawcza jest jak tort, jak jest za ma³o lub za du¿o pewnych sk³adników to jest nie dobry, a proporcje mo¿na trochê zmieniaæ w zale¿no¶ci od tego kto go zjada:) (Maki) Natomiast zak³adaj±c, ¿e harcerstwo jest wspomagaj±ce rodzinê i szko³ê, to rodzina jest miejscem gdzie jest prowadzone wychowanie religijne. A my musimy umo¿liwiæ naszym harcerzom udzia³ w praktykach religijnych do jakich zostali przyzwyczajeni w domu. My mamy zadanie pokazaæ im inny punkt widzenia na Boga poprzez harcersk± przygodê, braterstwo, przyrodê etc. (Maki) mo¿e rzeczywi¶cie oddaæ sprawê religii w rêce dzieci i ich rodziców, a skupiæ siê na pracy. Niech kwestiê wychowania religijnego przejm± osoby kompetentne, a z naszej strony niech to bêdzie wychowanie moralne!!! (Storczyk) Duch ¦wiêty czy paragraf duchowo¶æ, a obrzêdowo¶æ harcerska Istnieje wiele mo¿liwo¶ci typowo harcerskich na wzbudzanie cech, które ¶wiadcz± o duchowo¶ci cz³owieka: refleksji, wra¿liwo¶ci, szacunku do innych, po¶wiêcenia, samodoskonalenia. Ba wg, mnie one to w³a¶nie w atrakcyjny dla m³odych sposób s± przez nich akceptowane. Bo czy¿ np. Trzy Pióra to nie jest w³a¶nie sprawno¶æ "duchowo¶ci harcerskiej"?, albo "CHWAT", albo znana nam wszystkim "Szara Godzina" czy praca opiekuna stopnia instruktorskiego z kandydatem? Krêgi, przepraszanie siê w krêgu, iskierka, ca³a obrzêdowo¶æ ogniska, tradycje zwi±zane z przygotowaniem obrzêdu Przyrzeczenia Harcerskiego, wtajemniczenia wêdrownicze - to wszystko sami¶my stworzyli i wielokrotnie te elementy bardziej zapadaj± nam w pamiêæ i ¶wiadomo¶æ ni¿ inne dzia³ania. Zreszt± - wiele ¶rodowisk nawet z ró¿nych organizacji, nie mo¿e czêsto dogadaæ siê na wielu p³aszczyznach, ale dogaduje siê w krêgu ognia albo podczas ku¼nicy instruktorskiej:-) (pawe³ rozdzestwienski) Ustalmy czym jest "duchowo¶æ" - to specyficzna szko³a formacji duchowej wynikaj±ca z nowego odczytania Ewangelii, przepracowana i wdra¿ana pod kontrol± i akceptacj± biskupa (diecezji lub Rzymu). Oczywi¶cie, mamy do czynienia w harcerstwie z pewn± obrzêdowo¶ci± czy mo¿e zwyczajami zwi±zanymi ze sfer± wiary - i to niew±tpliwie jest fantastyczny "obrz±dek" (w latach 80-tych ¿artowali¶my zawsze z naszym duszpasterzem, ¿e jeste¶my katolikami obrz±dku harcerskiego) i jest on szalenie poci±gaj±cy m³odzie¿ bo przenosi odczucia religijne z relacji instytucjonalno-kulturowej na wiê¼ bardziej osobist± z Bogiem nie gubi±c przy tym aspektu wspólnotowego. Nie s±dzê mimo to , ¿e mamy do czynienia ze szko³± formacji duchowej - to raczej zbiór zwyczajów i zachowañ (warto¶ciowych samych w sobie), które wykorzystujemy do przybli¿enia Chrystusa harcerzom (marek kamecki) Religijno¶æ regulaminowa Mój niesmak budzi fakt próby dosyæ bezdusznego transponowania sfery osobistych prze¿yæ na regulaminowo wymagane formy pracy. To jest obszar w którym mo¿emy wymóc pewne zachowania , ale pytanie jak to siê prze³o¿y na wewnêtrzny-personalny stosunek harcerza do Boga. Je¿eli formy s³u¿± wzbudzeniu lub wzmocnieniu tego stosunku to OK - je¿eli s± przeprowdzane z innych wzglêdów - regulaminowych, dba³o¶ci o PR, itd to niestety, ale mo¿na pogubiæ to o co nam chodzi. S±dzê , ¿e zamiast nas±czaæ Zwi±zek frazeologi± religijn± i prze³adowywaæ go rekolekcjami , pielgrzymkami, uroczysto¶ciami powinni¶my skoncentrowaæ siê na takiej formacji dru¿ynowych, która pomo¿e im wp³ywaæ na swoich harcerzy w³a¶nie naszymi metodami. (marek kamecki) Stosowanie obowi±zkowych praktyk , ¿e to nie tylko zamyka drogê do ZHR-u pewnej grupie osób, na które przecie¿ powinni¶my czêsto najbardziej oddzia³ywaæ, ale co gorsza mo¿e doprowadziæ do pojawienia siê u harcerzy wstrêtu do religii tak daleko posuniêtego, ¿e prowadz±cego do odej¶cia z Ko¶cio³a.(Borowy Duch) Ja równie¿ uwa¿am, ¿e doprowadziæ ch³opca do Boga najlepiej poprzez w³asny przyk³ad i ¿e zmuszanie ludzi do praktyk rel. jest najkrótsz± drog± do tego , ¿eby ich od Niego odci±gn±æ.(marek kamecki) [gdy] ostatnio dowiedzia³em siê , ¿e warunkiem udzia³u w zlocie chor±gwi jest .. byæ w stanie ³aski u¶wiêcaj±cej to mi rêce opad³y. Je¿eli wychowanie religijne ma wygl±daæ - czyli ma byæ tworzone na pokaz to co tu du¿o gadaæ - chyba to grzech. Gdy widzê jak "u¿ywa" siê modlitwê czy Mszê ¶w. do podkre¶lania takiego czy innego wizerunku jak s³u¿y to czemu¶ innemu ni¿ jest, to po prostu ura¿a to moje uczucia religijne. (marek kamecki) [chodzi o to] ¿eby nie tworzyæ regulacji w tej materii, ¿eby wizytatorzy nie ganiali jak psy goñcze po obozie w poszukiwaniu kapliczki (fakt autentyczny) , ¿eby nie wymagaæ w reg. na st. okre¶lonych form religijnych i ¿eby to dru¿ynowy, który zna swoich ch³opców i ich ¶rodowisko rodzinne decydowa³ co, jak i kiedy - a my pokazujmy mu drogê w³asnego przyk³adu , przekonajmy, ¿e jak mówili staro¿ytni W³osi: "Verba docet, exempla trahunt" (s³owa pouczaj±,przyk³ady porywaj±) (marek kamecki) jednak my¶lê, ¿e to jest kwestia np. pogadania wizytatorów z danym dru¿ynowym, spytania czemu nie ma tej kapliczki-zwyk³ego porozmawiania, je¶li to jest kwestia lenistwa dru¿ynowego, a ¿adnych innych przeszkód nie ma (do zbudowania kapliczki) to my¶lê, ¿e spokojnie mo¿na "pojechaæ" po punktach, a ju¿ napewno zwróciæ uwagê, ale je¶li s± to inne wa¿niejsze sprawy to... tak jak mówisz. Jednak przede wszystkim ROZMOWA z dru¿ynowym i wyja¶nienie. (Janek) Ja jako¶ nie bardzo czujê siê wstawiony w ramkê Zarówno hufcowy, jak i Komendant Chor±gwi pozostawia mi wiele swobody w prowadzeniu dru¿yny oraz wdra¿aniu nowych pomys³ów. Ze strony regulaminu te¿ nie czujê siê ograniczony, poza wyj±tkami, które prawie zawsze s±. … Nie mówiê te¿, ¿e jest zupe³nie ró¿owo, czasem s± bezsensowne imprezy typu "[...]defilady", ale szczerze mówi±c nie bardzo widzê, ¿eby by³y narzucane z góry ZHR-u. Bardziej s± to lokalne uroczysto¶ci, kiedy jeste¶my poproszeni o to, ¿eby jako harcerze gdzie¶ pój¶, stan±æ na warcie honorowej, przej¶æ szpalerem itp. jednak nie s± czêsto i w du¿ej mierze kiedy jako dru¿ynowy powiem, ¿e nie mogê i¶æ bo mam co¶ bardzo wa¿nego w dru¿ynie, albo dlatego, ¿e ostatnio za du¿o dru¿yna uczestniczy w imprezach typowo pokazowych to nie ma problemu. (Janek) w³asna droga do Boga Droga do "szukania Boga" na w³asn± rêkê czasami jest najlepsza, ale czasami prowadzi do sekciarstwa. (…) pamiêtam te¿ o wspólnotowej roli Ko¶cio³a, który przemawia g³osem Pana, nie plebana. Dlatego czasem dobrze jest pomodliæ siê wspólnie, dlatego samotne rozwa¿anie przed Obrazem Jasnogórskim jest warto¶ci±, ale warto¶ci± jest tak¿e milionowe zgromadzenie przed o³tarzem papieskim. Granic± - jak¿e podobnie do my¶li harcerskiej - jest dobrowolno¶æ i indywidualny przyk³ad. Kap³ana, instruktora. ¦wiadka po prostu. Byle nie "urzêdnika oddelegowanego d/s religii". Przed tym jedynie przestrzega³em, przed instrumentalnym podej¶ciem do Boga traktowanego jako punkt do zaliczenia w programie dnia, albo w wymaganiu na stopieñ. Bo poza tym obóz lub dru¿yna jako wspólnota, a kr±g ogniskowy jako kr±g modlitwy - to z racji chocia¿by na nagromadzenie pozytywnych zwykle emocji miejsca wzorcowe! (kohub) Instruktor – chrze¶cijanin: czy instruktor musi byæ chrze¶cijaninem ? czy niechrze¶cijanin nie mo¿e byæ dobrym instruktorem? W moim pojêciu mo¿e i osobi¶cie znam ateistê, który by³ ¶wietnym instruktorem. Wyj±tek?? w obecnym ZHR tego nie sprawdzimy (Maki) Z jednej strony wzbraniamy siê od tego ¿eby byæ organizacj± wyznaniow± w imiê : „wszyscy jeste¶my równi”, „ka¿de dziecko musi mieæ prawo…” itd., a z drugiej strony tej równo¶ci nie widaæ. Zak³adamy ¿e ka¿dy mo¿e wej¶æ w szeregi ZHR, ale nie ka¿dy mo¿e zostaæ jej instruktorem. (Storczyk) Instruktor musi wierzyæ Instruktor powinien byæ osob± wierz±c±. Po co musi wierzyæ? No w³a¶nie. Mo¿e od ty³u - je¶li nie wierzy to: - po co chce "formowaæ" harcerza ? - po co ma poznawaæ przyrodê ? - po co chce byæ mu bratem ? - po co ma widzieæ w nim widzieæ bli¼niego? - po co ma byæ itd... Czy musi byæ katolikiem , nie. Baden Powell nie by³ katolikiem. Nie widzê problemu czy uczciwy prawos³awny mo¿e byæ dru¿ynowym, widzê trudno¶æ, bo ja bym tego nie potrafi³ , ale inni s± zdolniejsi. (calva) zawsze mi siê zdawa³o ¿e harcerstwo ma wychowywaæ w duchu warto¶ci chrze¶cijañskich. Dla mnie nie jest to pojêcie to¿same z religi±. ( pod dyskusjê!). co za ¶ tyczy siê wychowania to ma to byæ proces wychowywania a nie wychowania.!!!! Tak bliskie sobie s³owa wcale nie oznaczaj± tego samego. Wychowanie to proces (upraszczaj±c) który ma bardzo okre¶lony cel, urobienie wychowanka tak aby na koñcu wyszed³ z tego mówi±c brzydko „produkt” który spe³nia normy przez nas okre¶lone. Jest to o tyle niebezpieczne ze nie uczy my¶lenia, refleksji oraz tak naprawdê hamujê rozwój jednostki ( co w tym konkretnym przypadku mo¿e doprowadziæ np do obrzêdowego traktowania wiary a w najgorszym razie do sekciarstwa). Wychowywanie natomiast ma na celu rozwój , aktywizacjê, wolno¶æ wyborów i nie jest przede wszystkim zamkniêtym procesem. Zapytam dlaczego np kto¶ ma mi narzuciæ kiedy mam byæ gotowa np. do pe³nienia roli duszpasterskiej? Mogê nie byæ nigdy! Ale czy to oznacza ¿e szczerze nie wierzê ( mo¿e natomiast taka opinia wp³yn±æ na to czy zostanê instruktorem)? (storczyk) Kto to ma oceniaæ czy instruktor jest „wystarczaj±co” wierz±cy Wydaje mi siê, ¿e komisja nie jest dobrym miejscem weryfikacji. Raczej konfesjona³, rozmowa z kapelanem i pó¼niej jego decyzja, czy dany osobnik "siê kwalifikuje" czy nie. S±dzê, ¿e rozmowa z kapelanem jest w stanie "zmierzyæ" stopieñ ¶wiadomo¶ci wp³ywu dru¿ynowego na harcerzy. (calva) Mieli¶my ten problem na Zje¼dzie poprzednim; a kto to jest instruktor wierz±cy? To takie ostro New Age...Synkretyzm, wybiorczo¶æ itd. Tak samo jak mieli¶my problem kim jest chrze¶cijanin - bo definicja "ten, który uwa¿a siê za chrze¶cijanina" to by³o za ma³o, "ten co by³ ochrzczony" te¿ nie bardzo, bo to ro¿nie bywa w Ko¶cio³ach Chrze¶cijañskich, "ten który praktykuje religie chrze¶cijañsk±" zbyt dyskryminuj±cy. Poza tym zaraz kto¶ powiedzia³ ze ¦wiadkowie Jehowy, wyznawcy Ko¶cio³a Bo¿ego w Chrystusie i Zielono¶wi±tkowcy to te¿ chrze¶cijanie. I tu pokazuje siê idealnie nasz problem; gdy siê czego¶ nie czuje to pojawia siê potrzeba zdefiniowania i okre¶lenia. Przy próbie okre¶lenia wchodzimy na ¶liski grunt ró¿nych za i przeciw. Mi siê podoba³o, gdy jedna harcmistrzyni powiedzia³a mi, ¿e jej zdaniem spokojnie instruktorem mo¿e byæ osoba poszukuj±ca wiary tylko nie mo¿e tego powiedzieæ g³o¶no bo "straci prace" :] (Aga Le¶ny) Tylko jak jest z t± praktyk±? bo je¶li komisja zapyta czy chodzisz co niedzielê na mszê ¶w., a ty odpowiesz, ¿e nie to znaczy ¿e nie jeste¶ kompetentny na wychowawcê harcerskiego. a mo¿e ty uczestniczysz we mszy ale raz w miesi±cu a innych chodzi do ko¶cio³a codziennie....co zatem jest wa¿niejsze i jak to zmierzyæ. I dlaczego jest postrzegane zawsze z punktu widzenia katolika rzymskokatolickiego? (storczyk) Formy pracy w wychowaniu religijnym Najlepszymi rekolekcjami harcerskimi jest postawa dru¿ynowego, najlepsz± pielgrzymk± -obóz wêdrowny. (marek kamecki) Warto na wychowanie religijne spojrzeæ te¿ z perspektywy wychowanka. Dla ch³opca 11-15 odmawianie modlitw, uczestniczenie w rozwa¿aniach czy nocne czuwania nie s± atrakcyjne. Natomiast fajna gra, zwiad etc. to ju¿ co innego. I w takie formy mo¿na wplataæ w±tki religijne. Warto pokazaæ nie tylko wiarê dzi¶ ale i w kontek¶cie historycznym w zabawie... dziêki temu nasi harcerze bêd± "formowani" religijnie bez "religiowstrêtu" wynikaj±cego z niedobrania form do odbiorcy. (Maki) Nie ukrywam ¿e nie zawsze widzê rozs±dek ze strony instruktorów [w kwestii udzia³u harcerek i harcerzy w modlitwie lub mszy], (czasem jest to po prostu nieumiejêtno¶æ znalezienia wyj¶cia z sytuacji) (Storczyk). Zale¿eæ winny od wielu czynników np: 1. Od tego w jakim ¶rodowisku dzia³a Dru¿yna 2. Od obrzêdowosci obozu (Maki) potrzeba naturalno¶ci w stosowanych formach Czy ci instruktorzy na co dzieñ te¿ s± tacy? Te¿ modl± siê trzy razy dziennie? Te¿ zbiorowo chodz± do spowiedzi i maj± w pracy na biurku kapliczkê? Je¶li tak, to w porz±dku. Oni tacy s±, maj± do tego prawo i taki daj± przyk³ad innym, a wol± innych jest ten przyk³ad z nich braæ albo nie. Ale je¶li tego na co dzieñ nie robi±, tylko dla niejasnych celów zmieniaj± skórê wdziewaj±c harcerski mundur, to s± po prostu niebezpiecznymi faryzeuszami.(Borowy duch) Modliæ siê czy nie modliæ na obozie przed posi³kiem? Wiêkszo¶æ harcerzy w domu tego nie robi - to je¿eli ja bêdê inicjowa³ modlitwê to zmuszam czy nie zmuszam? No w³a¶nie - temat jest postawiony bardziej na JAK a nie na CZY. I tu le¿y pies pogrzebany. Bo je¿eli dru¿ynowy jest cz³owiekiem wiary to ch³opcy to odczytaj± bez wzglêdu na to, czy bêdzie siê modli³ w ukryciu czy zrobi z modlitwy sta³y element planu dnia. Dru¿ynowy jest dla harcerzy bohaterem i bêd± oni postêpowaæ jak ich bohater. Je¿eli jego wiara bêdzie "niedzielna" to inne jego dzia³ania bêd± sztuczne i to bêdzie widaæ. Je¿eli dru¿ynowy bêdzie blisko Boga i bêdzie ¿y³ swoj± wiar± to ch³opcy te¿ to przejm±. (marek kamecki) kapelan Co do kapelana - mamy kapelana dru¿yny i to jest bardzo dobry pomys³ na przekonanie m³odych (jak i czêsto nas instruktorów) jaka potêga tkwi w wychowaniu stricte religijnym, Konrad naucza bowiem nie tylko s³owem, ale ca³ym ¿yciem i swoim przyk³adem (Pawe³ Rozd¿estwieñski) Kapliczka: Ja bêd±c Dru¿ynowym nigdy nie zbudowa³em kapliczki na obozie za co zreszt± traci³em punkty w arkuszu wizytacyjnym! W moim rozumieniu takie przejawy s± przesad± i nie nale¿± do zadañ instruktora. (Maki) kapliczka w obozie dru¿yny, je¶li jest zbudowana przez dobrze z¿yty ze sob± zespó³, znaj±cy siê jak ³yse konie i odczuwaj±cy wspóln± potrzebê g³êbokiego prze¿ywania wspólnej modlitwy (z do¶wiadczenia wiem, ¿e to raczej rzadkie zjawisko), to nie dziwi mnie kapliczka w takim obozie. Je¶li test to jednak tylko pewien folklor, "bo tak wszyscy czyni±", albo co gorsza, "bo za kapliczkê otrzymamy kilka punktów wiêcej w kwestionariuszu oceny obozu", to mamy do czynienia z sensualizmem religijno¶ci, jej ludycznym, w pewnym sensie, przejawem. Ja w¶ród swoich harcerzy propagujê zasadê, ¿e dobrze by by³o, gdyby tak± kapliczkê, "¶wi±tyniê dumania" w ustronnym miejscu zrobic, ale ¿adnych tam nie urz±dzam zbiorowych mod³ów. Taka forma dzia³añ mnie osobi¶cie odstrêcza (Borowy Duch) Musze powiedzieæ, ze my mamy w dru¿ynie do kapliczek stosunek nabo¿ny i stawiamy je we wszystkich o¶rodkach je¼dzieckich w których je¼dzimy i na wszystkich obozach. Moze ta nasza wiara jest pro¶ciutka i naiwna, ale my wierzymy w potêgê opieki Panienki Jaz³owieckiej nad naszym grzesznym ¿ywotem - przez 15 lat trwania dru¿yny nie mieli¶my nigdy ¿adnego powa¿nego wypadku zwi±zanego z koñmi. St±d nasze umi³owanie do szerzenia kultu Opiekunki U³anów kapliczka jest nam równie¿ niezbêdna do naszej Modlitwy U³ana Jaz³owieckiego.(Pawe³ Rozdzestwienski) Udzia³ w modlitwie wieczornej i mszy ¶wiêtej problemy z zapewnieniem dobrowolno¶ci: istotniejsze jest jaki pogl±d na sprawê uczestnictwa w mszy czy modlitwie ma dziecko, a nie jego rodzic. Problemem dla mnie jest ¿e wielu z nas instruktorów traktuj±c modlitwê czy mszê niedzieln± w³a¶nie jako obowi±zek czy szczególn± potrzebê nie zauwa¿aj± dzieci, które takiej potrzeby nie maj± i /lub nie potrafi± tego zakomunikowaæ. W ten sposób poddaj± siê czuj±c przy tym spory dyskomfort, a to z kolei te¿ mo¿e z czasem przysporzyæ problemów. Dzieci chc± wspólnie ze swoimi rówie¶nikami z dru¿yny spêdziæ jak najwiêcej czasu i pójd± na tê mszê w obawie przed tym ¿e bêd± ¼le postrzegane. Pytanie dlaczego te dzieci musz± siê dopasowaæ ? Dlaczego ich potrzeby (nie pój¶cia na mszê) nie s± traktowane na równi z tymi które tak± potrzebê maj±. Bo w praktyce wygl±da to zazwyczaj tak, ¿e nie pyta siê harcerzy czy maj± na pój¶cie na mszê ochotê, gdy¿ wymaga to co najmniej zostawienia ich pod opiek± instruktora, a tych czasami te¿ nie ma w nadmiarze. Rozumiem ¿e s±, dru¿yny, które w swoich szeregach maj± osoby g³êboko wierz±ce i te byæ mo¿e rzeczywi¶cie maj± potrzebê kapliczek i wspólnej modlitwy rano i wieczór. Ale chyba nie ma siê co oszukiwaæ, ¿e generalnie nie wszyscy mamy tak± potrzebê, je¶li ju¿ to raczej w ciszy i spokoju tak by taka modlitwa by³a nasz± rozmow± z Bogiem. Jako osoba doros³a potrafiê nie odmówiæ wspólnej modlitwy wówczas gdy z jakiego¶ powodu nie czujê takiej potrzeby (generalnie zreszt± wolê takie „sam na sam”). Natomiast zdaje mi siê ¿e nasze dzieci czêsto „id± za t³umem” bo nie maj± innej mo¿liwo¶ci, bo wszystkie kole¿anki i koledzy tak robi±. Wówczas sens takiej modlitwy jest w±tpliwy. Ja nie mówiê tu o fakcie piêtnowania przez innych harcerzy, ale pytania „dlaczego nie idziesz”,” lub „co bêdziesz wtedy robiæ” te¿ nie nale¿± do przyjemnych ( nawet dla mnie). Druga sprawa jak czuj± siê dzieci, które w ogóle nie praktykuj± modlitwy? Takie przecie¿ tak¿e s± w naszych szeregach! I w koñcu czy taka praktyka nie zamyka drzwi do naszych dru¿yn dzieciom z rodzin niepraktykuj±cych? (Storczyk) W moim obozie by³a modlitwa wieczorna i coniedzielna Msza ¦wiêta. Obydwa te przejawy wychowania religijnego by³y dla chêtnych. [Uwa¿am jednak, ¿e] wa¿ny jest Dru¿ynowy, który we wszystkich praktykach religijnych winien uczestniczyæ dziêki czemu, je¶li jest autorytetem, poci±ga ch³opców za sob± i zachêca do poznania Boga. (Maki). Teoria, ¿e grupa wymusza na pojedynczych ch³opcach aby chodzili na mszê jest trochê oderwana od rzeczywisto¶ci... Wiêkszo¶æ ch³opców( przynajmniej w Warszawie) nie chodzi co tydzieñ do ko¶cio³a. By³em przez kilka lat w dru¿ynie prowadzonej przez Makiego i ta swoboda praktyk religijnych o której napisa³ bardzo dobrze siê sprawdza³a. Wiêkszo¶æ tych mniej religijnych harcerzy i tak chodzi³a na msze, ale ze ¶wiadomo¶ci± ¿e to by³ nasz w³asny wybór. A alternatywa by³a kusz±ca - godzina le¿enia na pryczy:) I nikt siê nie obawia³ represji, ani z³ego postrzegania! (Maciej Albinowski). [Nie zmienia to faktu, i¿ s± sytuacje, ¿e] harcerz na mszê pójdzie bo id± wszyscy, a nie dlatego ¿e ma na to ochotê. [Najwiêkszym problemem] s± te praktyki które s± „wpisywane” w plan obozu, jak modlitwa poranna i wieczorna (s± one czêsto traktowane jako powinno¶æ dla wszystkich a nie dla chêtnych - lub czasem nie daje siê tego poczucia ¿e jest tylko dla chêtnych przez co ca³y obóz czuje siê zobligowany) (Storczyk) U mnie w dru¿ynie zawsze modlili¶my siê przed posi³kami i by³ czas (krótko), ¿e urz±dzali¶my wspólne modlitwy , ale nic tak nie wp³ywa³o na moich skautów jak to , ¿e zauwa¿ali moje indywidualne zachowania. To , ¿e zaczêli czytaæ Pismo ¶w. by³o wynikiem tego, ¿e sam wstawa³em przed pobudk±, szed³em siê umyæ a potem siada³em na uboczu i czyta³em. Jednak nie by³o w programie zajêæ czytania Biblii.!!! Do dzisiaj nie wiem sk±d dowiedzieli siê , ¿e odmawiam brewiarz, bo robi³em to zawsze poza obozem, ale przyszli z pytaniem co to jest i czy oni te¿ by mogli. (marek kamecki) Mam dziwne wra¿enie, ¿e niektórzy z obawy przed "ura¿eniem" jakiej¶ osoby wola³yby na wszelki wypadek wy³±czyæ wiêkszo¶æ elementów religijnych z ¿ycia dru¿yny. Wy³±czyæ, b±d¼ zsun±æ gdzie¶ daleko, ¿eby "nie razi³y w oczy". W mojej dru¿ynie, od samego pocz±tku (jeste¶my m³od± dru¿yn± ) zawsze jasne by³o dla ch³opaków jak± postawê ma dru¿ynowy, jak siê odnosi do wiary. Wiedzieli, ¿e np. codzienne modlitwy (poranne, przed posi³kiem, wieczorne) nie wyp³ywaj± z chêci dostosowania siê do jakich¶ dziwnych, sztywnych regu³, czy te¿ pokazania, jak bardzo "wierz±ca" jest dru¿yna, ale z tego, ¿e dru¿ynowy (z kadr±) chce pokazaæ (NIE NARZUCIÆ) drogê, na której siê nie zawiód³, drogê któr± kiedy¶ kto¶ mu pokaza³. My¶lê, ¿e nigdy ch³opaki nie czuli (ja przynajmniej nie czu³em), ¿e kto¶ robi zamach na ich wolno¶æ. Byæ mo¿e dlatego, ¿e mieli ¶wiadomo¶æ otwarto¶ci kadry, wiedzieli, ¿e je¶li komu¶ siê co¶ nie podoba³o to kadra go zawsze traktowa³a powa¿nie, porozmawia³a i je¶li uwaga by³a rzeczywi¶cie s³uszna to potrafi³a przyznaæ siê i naprawiæ swój b³±d. (Janek) Dla wielu z nas nie ma ¿adnego problemu wspólna modlitwa, g³o¶ne przepraszanie siê w trakcie wieczornicy czy modlitwa przed posi³kiem. Natomiast dla pewnych osób i mogê z czystym sumieniem powiedzieæ ze dla znacz±cej jej ilo¶ci s± to sprawy bardzo osobiste. Mówiê to równie¿ na w³asnym przyk³adzie: nie modlê siê nigdy w domu przed posi³kiem –wiec dlaczego mam to robiæ na obozie? ( nigdy nie wyrzuci³am chleba- dlaczego inni tak nie robi±?) zawsze krêpowa³o mnie jako m³od± harcerkê g³o¶ne dziêkowanie Bogu za dzieñ który min±³- za to uwielbia³am rozmowy w my¶lach ju¿ na pryczy z zamkniêtymi oczami etc. Taki mam temperament, taki sposób okazywania rado¶ci i wdziêczno¶ci za to ¿e jestem. Nie uwa¿am go za gorszy od stania w cieniu kapliczki i odmawiania ró¿añca. Niemniej bêd±c m³od± osob± bardzo trudno mi by³o powiedzie o tym moim instruktorom dla których manifestacja wiary by³a czym¶ naturalnym ( czêsto niestety koñczy³a siê na manifestacji) To doprowadza³o do sytuacji ¿e albo mówi³am cos czego wcale nie chcia³am, albo znajdywa³am wymówkê na to ¿eby w danym np. obrzêdzie nie uczestniczyæ. Nie mo¿na udawaæ ¿e nasi podopieczni wychodz± z rodzin Wierz±cych (Storczyk) Problem polega choæby na tym ze dru¿ynowy jest m³odym cz³owiekiem, do¶wiadczenie ¿yciowe ma niewielkie i mo¿e nie po prostu nie wiedzieæ jak siê taki sprawy za³atwia, zreszt± mo¿e potraktowaæ dziecko w jaki¶ sposób "wy³amuj±ce siê z szeregu" jako problem którego trzeba siê pozbyæ. Sam zreszt± mo¿e ³atwo ulegaæ ró¿nym wp³ywom np jakimi¶ religijnym fascynacjom.Tacy ludzie chcieli by wszystkich nawracaæ, wskazywaæ Jedynie S³uszn± Drogê(JSD),albo sami wchodz± na tory mo¿e nie fanatyzmu religijnego bo to niew³a¶ciwe s³owo, ale jakiej¶ ¿arliwej (wg siebie) religijno¶ci, krzykliwej demonstracji w³asnych pogl±dów itp i czyje¶ problemy z religi± mog± traktowaæ je¶li nie jako gówniarskie fanaberie to jako wp³yw Z³ych Si³ (ZS) albo opór materii który musz± prze³amaæ, oczywi¶cie dla dobra harcerza. Takich ludzi mia³em okazjê obserwowaæ, no mo¿e nie by³o jakich¶ drastycznych historii niemniej gdzie tylko siê dzia³o wciskali elementy religijne i to np kosztem pracy organizacyjnej i czy odpoczynku nawet w sytuacjach gdy on by³ po prostu warunkiem przetrwania. No i bywa³o(choæ nie zawsze) ze mimo dosyæ barwnych demonstracji zewnêtrznej religijno¶ci swoim ,zachowaniem na co dzieñ robili chrze¶cijañstwu swoista antyreklamê .Wydaje mi siê ze w Organizacji nazbyt ³atwo ostentacyjne demostracje religijno¶ci traktuje siê jako dowód wielkiej wiary i przydatno¶ci cz³owieka podczas gdy niekiedy s± to tylko przejawy chwilowej fascynacji, tzw odbicia szajby albo zwyk³ego koniunkturalizmu i mody. Albo ucieczki od konkretnej pracy w sferê gadania i ró¿nych pokazówek. (tomasz bracha) w kwestii obozowego chodzenia na niedzielne msze ¶wiête: 1) mali i wiêksi harcerze powinni mieæ mo¿liwo¶æ uczestnictwa we mszy; nale¿y przy tym w³a¶ciwie rozumieæ "mo¿liwo¶æ". Np. dla 12letnich harcerek marsz do ko¶cio³a 6 km przez las w jedna stronê (najlepiej bez ¶niadania, bo siê juz nie zd±¿y³o zje¶æ, poniewa¿ apel siê przed³u¿y³...) nie jest mo¿liwo¶ci± uczestnictwa. Trudno tez siê oszukiwaæ, ze postawienie harcerzy wobec alternatywy k±piel albo ko¶ció³, jest w porz±dku. 2) Decyzja jest decyzja. Cz³owiek, nawet 11 letni, gdy bêdzie musia³ sam zdecydowaæ idzie czy nie idzie na msze, czuje odpowiedzialno¶æ. A jak mu siê ka¿e pój¶æ, to on to robi, bo dru¿ynowy kaza³. Z mojej praktyki wynika, ze takie decyzje trzeba uszanowaæ i powiedzieæ "w porz±dku." Mo¿na tez wysondowaæ o co chodzi, bo jak kto¶ ma lenia, to warto go zmotywowaæ... Nic tak na mnie nie dzia³a³o jak to, ze kto¶ mnie traktuje jak doros³ego. A teraz mogê Wam tez napisaæ, ze taka sama taktyka dzia³a niezale¿nie od wieku. Wiem, wszyscy siê boja daæ cz³owiekowi decydowaæ. Bo jest za ma³y... A potem siê okazuje, ze jak ma 35 lat, to tez jest za ma³y. Tylko ze on nie mia³ do tej pory szansy wzi±æ pe³nej odpowiedzialno¶ci i ponosiæ konsekwencji swoich decyzji. (Jula) Niech decyduj± rodzice Zawsze punktem wyj¶cia dla mnie jest stanowisko rodziców w danej sprawie. Zawsze informowa³em na zebraniach przedobozowych, ¿e dru¿yn± chodzimy na coniedzielne msze ¶w. - i je¿eli kto¶ siê na co¶ takiego nie zgadza to proszê o wcze¶niejsz± informacjê... W innym przypadku traktowa³em to jak jeden z obowi±zków dnia (niedzieli) na obozie i zwraca³em uwagê, ¿eby wszyscy (których rodzice nie mieli zastrze¿eñ) uczestniczyli w mszach ¶w.. Raz czy dwa zdarzy³ mi siê problem - ¿e ch³opak zaprotestowa³ - a ja uszanowa³em jego decyzjê, ale potem skontaktowa³em siê z rodzin±, ¿eby ustaliæ jaki mam mieæ do tego stosunek (psina) Harcerze innych wyznañ lub niewierz±cy: Wychowujemy do pewnej postawy, je¿eli jest kto¶ w dru¿ynie niewierz±cy, to staramy siê nie ura¿aæ jego ¶wiatopogl±du i nie nakazujemy udzia³u w modlitwie, ale te¿ uczymy go szacunku, ¿e w tym czasie nie powinien w tym rejonie szaleæ Podobnie jak my nie bêdziemy szaleæ jak on sobie roz³o¿y dywanik w kierunku Mekki, albo w pi±tek uda siê na modlitwê. W 1976 roku na Jasnej Górze z³o¿ono lance z proporczykami kawaleryjskimi - jeden z nich nale¿a³ do szwadronu tatarskiego 13 p.u³., z³o¿yli go polscy Muzu³manie. To jest dopiero rozumienie wzajemnej tolerancji i historii!!! Skauting nie zosta³ stworzony do tego, aby dzieliæ, ale do tego ¿eby ludzi ³±czyæ. Osobi¶cie uwa¿am, ¿e poczucie w³asnej warto¶ci, na któr± sk³adaj± siê "¶wiadomo¶ci" : narodowa, religijna, regionalna, wspólnoty etc. s± fundamentem spokojnego i pe³nego dobrej tolerancji spojrzenia na innych. To w³a¶nie ludzie, którzy s± dumnie z tego kim s± szanuj± postawy innych i z chêci± poznaj± inne spojrzenia na ¶wiat. I z tego powodu chêtnie wyje¿d¿amy na obozy ze skautami z obcych krajów, a ja sam mam w pamiêci obóz na którym by³em ze skautami z Nepalu, którzy nie mogli poj±c co znaczy s³owo: "Anio³", bo nie s³yszeli nigdy o kim¶ takim. Ja natomiast ch³on±³em ich obrzêdowo¶æ i tradycje zwi±zane z Czomolungm± - któr± ka¿dy z nepalskich skautów sam sobie haftuje. (Pawe³ Rozd¿estwieñski) W naszych podobozach juz od dawna s± kapliczki, modlimy siê przed posi³kami - wszystkie dziewczyny odebra³y w domach katolickie wychowanie i jestem przekonana ze powinny mieæ szanse swoj± religijno¶æ w dru¿ynie wyra¿aæ. Gdybym mia³a w dru¿ynie osoby innych religii... có¿, Kosció³ zna ju¿ modlitwê miêdzyreligijn±, od 40 lat nie jest to ju¿ dla katolików problem. Gdybym mia³a niereligijn±.... przy ca³ym szacunku do jej przekonañ musia³aby uszanowaæ to, ¿e reszta modli siê przed posi³kiem. Tak, robi³am w Wielkim Po¶cie rekolekcyjna grê czy zbiórkê dru¿yny. Ale maj±c choæ jedn± osobê innej religii lub niewierz±c± zrezygnowa³abym z tego, ¿eby nie czu³y siê wykluczone. Nad kapliczk± te¿ bym siê wtedy zastanowi³a. Nie zgodzê siê, ze jest jaka¶ presja wywierana na nie id±cych na msze. Owszem, dzieci potrafi± byæ dla takich osób bezlitosne (patrz: wy¶miewanie nie chodz±cych na religiê), ale od tego w dru¿ynie m±dry dru¿ynowy. Z reszt± jak by¶my mieli z ni± walczyæ - nie chodz±c? Ufam, ze trzeba z dzieciakami rozmawiaæ i ró¿nice t³umaczyæ. (Zuza Radzik) Ale je¶li kto¶ taki by siê zdarzy³, to bêdê go zachêca³, ¿eby jednak z wszystkimi bra³ w tym udzia³. Oczywi¶cie na si³ê nie bêdê go zmusza³, ale po prostu wiem, ¿e to dla cz³owieka jest dobre. (marciolas) Modlitwa przed posi³kami: W moim odczuciu szczytem jest modlitwa na obozach przed posi³kami osób które na co dzieñ tego nie robi± i jedynei w harcerstwie maj± takie zapêdy (Maki) ¿adnych tam nie urz±dzam zbiorowych mod³ów. Taka forma dzia³añ mnie osobi¶cie odstrêcza, nie mówi±c ju¿ o modlitwach na apelu czy ¶piewach przy posi³kach w sto³ówkach. Nie spotka³em jeszcze nikogo, kto przekona³by mnie, ¿e w¶ród garów, zazwyczaj w ¶cisku i zgie³ku, jak to przy jedzeniu, jest w stanie po³±czyæ siê z Bogiem. (Borowy Duch) Widzê te modlitwy ,nie wypowiadam czy s± potrzebne czy nie natomiast bardzo mocno bym siê zastanowi³ czy de facto jest to modlitwa czy kolejny pl±s i zabawa, czy taka forma w pewnym momencie nie doprowadzi do deprecjacji modlitwy i jej spowszednienia (tomasz bracha) Szczerze mówi±c te¿ mam czasem takie obawy jak s³yszê, ¿e dru¿ynowy prowadzi "modlitwê przed posi³kiem", której tre¶æ jest nastêpuj±ca: "Panie Bo¿e (patrz±c na tre¶æ nie wiem czy pisaæ z du¿ej, czy z ma³ej:/) nasze s³onko pob³ogos³aw to jedzonko" Co to ma znaczyæ...? Jaki jest konkretny cel takiej "modlitwy"? Nie wiem. Mo¿e kwestia odklepania bo tak ka¿±... My¶lê, ¿e na podstawie takiej modlitwy (je¶li prowadzi j± dru¿ynowy) mo¿emy ¶mia³o stwierdziæ, czy jakiekolwiek kapliczki i mod³y maj± sens w takiej dru¿ynie, aczkolwiek mogê siê myliæ... U mnie w dru¿ynie przed ka¿dym posi³kiem wspólnie odmawiamy modlitwê (najczê¶ciej ¶piewan±). Na ka¿dym obozie robimy konkurs (dla chêtnych) na najlepsz± modlitwê. My¶lê, ¿e jest to jaka¶ konkretna i w miarê dobra forma zwrócenia uwagi harcerzom na sens modlitwy. ¯eby by³a ¶piewana wspólnie, zastêp musi siê nie¼le nag³owiæ bo je¶li to jest co¶ w stylu "Panie Bo¿e nasze s³onko..." to odrzucamy t³umacz±c jaki jest sens modlitwy. Musi byæ te¿ jaki¶ pomys³ na melodiê oczywi¶cie. Je¶li proponowana modlitwa przejdzie selekcjê to jest dopuszczana do "u¿ytku publicznego" i ¶piewaj±c j± modlimy siê wspólnie ca³± dru¿yn±. (Janek) Rekolekcje na obozie Je¶li chodzi o rekolekcje na obozach to nie widzê w nich nic z³ego. Sama wiele Duszochwatom zawdziêczam, wiem ¿e dla wielu moich harcerek to jest zawsze wielkie prze¿ycie: czekaj± na nie, du¿o siê dowiaduj± i pog³êbiaj± wiarê - czêsto nie maj± okazji we w³asnych parafiach. W³a¶nie w harcerstwie pierwszy raz przyjê³am komunie na rêkê i pod dwoma postaciami - cieszê siê ¿e znalaz³ siê kto¶ kto mnie w piêkno tych symboli wtajemnicza³ na obozie. (Zuzanna Radzik) Tak samo jak Duszochwaty, rekolekcje harcerskie, harcerski kurs przedma³¿eñski (moi bardziej zorientowani znajomi spoza ZHR siê ¶miej± ¿e polega na tym, ¿e nie mo¿e byæ koedukacyjny...), czuwania itd - kurcze - czy my nie przejmujemy roli, któr± o wiele lepiej spe³nia kto¶ inny? Czy organizuj±c takie praktyki nie narzucamy zbyt wiele harcerkom i harcerzom? Czy to naprawdê pomaga im znale¼æ w³asnê drogê do Boga? (Go¶ka) Religijno¶æ, a stopnie harcerskie i instruktorskie: jak sobie przypomnê moja komisjê instruktorsk± i stwierdzenie, ze nie mo¿e mi zostaæ zamkniêty przewodnik bo jestem zbyt ma³o wierz±cy i ¿ebym wróci³ jak bêdê bardziej wierz±cy to mi zamkn±... (Misiek) jeden z moich podopiecznych na Kapitule HR musia³ odpowiedzieæ na pytanie czy jest co niedziela na Mszy i dosta³ dodatkowe zadanie W PRÓBIE NA HR, ¿eby zaznacza³ krzy¿ykiem w kalendarzu ka¿d± niedzielê, kiedy uczestniczy³ w Mszy ¦wêtej, nie mog³em uwierzyæ ... . Ja na mojej komisji phm mia³em pytania o stosunek do wiary, Ko¶cio³a, o to jakie prowadzê wychowanie religijne w Dru¿ynie i dlaczego takie sk±pe... (Maki) Na moim pwd pytano, czy przyjmê przyrzeczenie od niewierz±cej harcerki. Chyba siê jako¶ wykrêci³am od jasnej odpowiedzi. (Zuzanna Radzik) Od dwóch lat jestem cz³onkiem KI dzia³aj±cej na Mazowszu w Organizacji Harcerzy i muszê powiedzieæ, ¿e jest to zespó³ bardzo rozs±dnych ludzi, spo¶ród których najbardziej aktywnie uczestnicz±cy w spotkaniach z osobami otwieraj±cymi lub zamykaj±cymi próby nigdy nie wykazywali siê taka niedelikatno¶ci±, by z butami wchodziæ wbrew swym rozmówcom w ich dusze i roztrz±saæ sprawy wiary w kontek¶cie umiejêtno¶ci instruktorskich. Od dwóch lat kwestia wiary prawie wcale nie przewija siê na zbiórkach KI. A je¶li to tylko dlatego, ¿e o tej sferze opowiadaj± zainteresowani instruktorzy i kandydaci na instruktorów. (Borowy Duch) Patologie Moim zdaniem na wychowanie religijne w ZHR nie ma po prostu pomys³u, bo kluczem jest dobór fajnych harcerskich form pracy. (Maki) Ró¿ne rzeczy widzia³am: krêc±cych siê wokó³ ¶rodowiska ludzi z Opus Dei, ró¿añca na klêczkach dla kadry zgrupowania - no ale nikt nas si³± nie ci±gn±³, Anio³ Pañski podczas wycieczek w góry w bratniej mêskiej dru¿ynie, zakonne obrzêdowo¶ci (których ch³opcy szczerze niecierpieli). (Zuzanna Radzik) by³am na obozie z ró¿nymi ¶rodowiskami mazowieckimi i nigdy nie by³o inaczej tzn. kapliczki obozowe, modlitwa rano i wieczorem, Msza co niedziele, czasem Anio³ Pañski, duszochwaty, spowied¼ na obozie.(Aga Le¶ny) Te¿ znam przypadki "indoktrynacji" religijnej w Dru¿ynach Harcerzy i Harcerek. Nocne Czuwania, modlitwy poranne, wieczorne, przed posi³kami, Anio³ Pañski, na Apelach, wieczorne rozwa¿ania z Pismem ¦wiêtym, rekolekcje w trakcie obozu etc... i to nie przyk³ady z kilku miejsc a z jednego obozu w jednym roku. Niestety ja uwa¿am to za patologiê a co istotniejsze czê¶æ naszych harcerskich ksiê¿y tez tak uwa¿a. (Maki) Od instruktorki-chrze¶cjianki us³ysza³am na kapitule wêdrowniczki, ¿e "¯ydzi nie pozwalaj± nam stawiaæ krzy¿y na naszej ziemi" (wtedy temat ¯wirowiska by³ ¶wie¿y) Od kolegi z ZHR nauczy³am siê na obozie czytaæ Tygodnik Powszechny (za co pozostaje wdziêczna) i w tym¿e ZHR patrzono na mnie za to spode ³aba, lub wprost krytykowano (Zuzanna Radzik) wybra³: Tomasz Maracewicz {mos_sb_discuss:4} Ods³on: 6421
Tylko zarejestrowani u¿ytkownicy mog± dodawaæ komentarze. Powered by AkoComment Tweaked Special Edition v.1.4.2 Polska adaptacja - JoomlaPL.com Team |