cytat numeru |
|
Logowanie
2 w 1 = 3 - SAMORZĄD, HARCERSTWO - POLITYKA |
![]() |
hm. Marek Stępa Drogi
Druhu Naczelny (Redaktorze oczywiście)! Zagadnąłeś mnie o polityczność
naszego harcerskiego zaangażowania w samorządzie Gdyni. Początkowo
się żachnąłem i chciałem udzielić odpowiedzi, że od polityki,
rozumianej tak, jak pojmuje ją większość bohaterów telewizyjnych
dzienników i uczestników tak zwanych programów publicystycznych,
staramy się trzymać jak najdalej. Nie wygłaszamy pompatycznych oświadczeń o budowie
kolejnej Gdyni, nie uskarżamy się publicznie, że nikt nas nie kocha i
nie rozumie, nie ujadamy na siebie wściekle i nie ośmieszamy się
wzajemnie przed opinią publiczną. W ogóle nie wykonujemy mnóstwa
jeszcze różnych podobnie jałowych czynności, po których aktorzy tak
zwanej polskiej sceny politycznej kładą się spać zmęczeni w
słusznym przeświadczeniu, iż odwalili kawał ciężkiej, beznadziejnej,
nikomu, prócz nich samych, niepotrzebnej roboty. Ale
potem naszła mnie refleksja iż są powody dla których wolno mi, i może
nawet warto odpowiedzieć inaczej. Czy my samorządowcy jesteśmy
politykami? Oczywiście tak! Tak jak politeista to ktoś, kto wierzy w wielu bogów, poligamista to ktoś, kto ma wiele żon tak polityk to ktoś, czyja działalność dotyka wielu bardzo różnych, lecz ważnych dla ludzi spraw. W samorządzie zajmujemy się rozwiązywaniem egzystencjalnych spraw mieszkańców naszego miasta od chwili narodzin w samorządowym szpitalu (prowadzonym przez samorząd wojewódzki ale wspomaganym przez Miasto), poprzez opiekę w samorządowym żłobku, wychowanie w przedszkolu, edukację od szkoły podstawowej, przez gimnazjum po liceum, leczenie w sieci podstawowej opieki zdrowotnej, urozmaicanie jesieni życia w Centrum Aktywności Seniora aż po nieunikniony finał na cmentarzu komunalnym. W międzyczasie wozimy ich publicznym transportem do szkoły, pracy, na zebrania i na randki, pielęgnujemy zieleń w parkach by te randki miały odpowiednią oprawę, dbamy o takie banalne, wydawałoby się, sprawy jak zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków - ich niebanalność docenia się dopiero jak system na chwilę przestanie działać wskutek awarii w trakcie brania prysznicu tuż przed wyjściem na imprezę. Budujemy drogi, szkoły, obiekty sportowe i kulturalne. Dbamy by w tych obiektach ciekawie się działo - imprezy sportowe, koncerty, wystawy. Chcemy żeby w Mieście dużo się działo nie tylko za naszą sprawą, więc wspomagamy inicjatywy wymyślone przez mieszkańców działających w różnych lokalnych komitetach a także w tzw. organizacjach pozarządowych (np. ZHR). Pomagamy ludziom aktywnym, by ich aktywność mogła przynosić nie tylko satysfakcję im samym ale pożytek i radość innym członkom naszej społeczności. Stawiamy na inicjatywę i samodzielność ale nie możemy zamykać oczu na fakt, iż są też w naszej gdyńskiej wspólnocie samorządowej ludzie schorowani, upośledzeni, kompletnie niezaradni. Zapewniamy im stosowną do ich sytuacji i statusu pomoc między innymi rozwiązując za nich problem ich miejsca zamieszkania. Może to być odpowiedni ośrodek opiekuńczy albo samodzielne mieszkanie. To z pewnością nie wszystko ale boję się, żeby nie zagadać. I jeszcze jedna ważna uwaga. To, że to wszystko robimy nie oznacza, że wydajemy w tych zakresach krótkie dyspozycje na piśmie a potem, służbową limuzyną, przyjeżdżamy na otwarcie kolejnego przedsięwzięcia, udzielamy paru wywiadów do gazet i już trzeba jechać do telewizji na nagranie a potem raut, bankiet lub nocna balanga. Niektórzy tak to sobie właśnie wyobrażają. Rzeczywistość jest inna - gdy rodzi się jakaś idea trzeba ją gruntownie przedyskutować, zbadać uwarunkowania prawne i ekonomiczne, sprawdzić spodziewane reakcje społeczne; po ich uwzględnieniu popracować nad założeniami, gdy są gotowe uruchomić dopiero proces wyłonienia bezpośrednich wykonawców; przełamując mnóstwo problemów rodzących się z konieczności równoczesnego szanowania obowiązującego porządku prawnego i zdrowego rozsądku wyłonić wykonawcę, patrzeć mu na ręce, i równocześnie odbierać z różnych kierunków sygnały, które czasem zmuszają do wprowadzenia w trakcie realizacji pewnych korekt co wywołuje znowu całą kaskadę problemów. Żeby ograniczyć ich liczbę analizujemy dokumentację, rozmawiamy z ekspertami z różnych dziedzin, namawiamy ich do współpracy, tropimy mniejsze lub większe błędy i potknięcia, sami też je popełniamy, konsultujemy się między sobą, analizujemy podobne casusy tzn. czytamy grube, nudne, opracowania by znaleźć czasem jedno zdanie o kluczowym znaczeniu. Ważną częścią tej pracy są kontakty z ludźmi. Z agresywnymi gburami, o zamkniętej, mrocznej osobowości, którzy gotowi są nas obwinić o wszystko łącznie ze spaleniem i splądrowaniem Troi spotykamy się na szczęście znacznie rzadziej niż z ludźmi sympatycznymi, otwartymi i gotowymi do współpracy. Ale zwłaszcza te drugie spotkania stanowią wyzwanie by takich ludzi nie zawieść. Przywilejem natomiast jest możliwość kontaktu z ludźmi niezwykłymi, wybitnymi, jedynymi w swoim rodzaju choć nawiązanie z nimi dialogu też bywa, z innych zupełnie względów, trudne. No to może już pora na konkluzje? Dokonując żartobliwej interpretacji polityczności działania samorządu chciałem wskazać na fakt, iż w przypadku samorządu ta polityczność jest zdecydowanie bliższa definicji mówiącej, że polityka to "czynienie publicznego dobra". Po drugie chciałem też pokazać, że 60-godzinny tydzień pracy wypełniony jest ciężką, przeważnie umysłową pracą. A piszę to nie żeby się użalać, lecz żeby ośmielić do planowania takiej kariery. Adresuję te słowa do ideowych i ambitnych, a wierzę, że taka właśnie jest kadra instruktorska w ZHR. Praca w samorządzie to nie obciach, to nie nienależne przywileje, fasadowe imprezy i nieustanne pustosłowie wystąpień dla prasy , radia i telewizji. To praca jak już się rzekło ciężka i odpowiedzialna ale dająca prawdziwą, ogromną satysfakcję. Świadomość, że udało się rozwiązać problem z którym społeczność lokalna borykała się przez dziesięciolecia albo że znalazło się i wdrożyło rozwiązanie, dzięki któremu spora grupa zagrożonych dotąd ludzi będzie mogła normalnie żyć daje taki przypływ adrenaliny i energii twórczej, że .....chce się brać za kolejne sprawy. To prawdziwa SŁUŻBA! ![]()
Czuwaj
hm. Marek Stępa {mos_sb_discuss:2} Odsłon: 5415
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Powered by AkoComment Tweaked Special Edition v.1.4.2 Polska adaptacja - JoomlaPL.com Team |